Po przeżyciach w kinie razem z Asią
uznałyśmy, że już więcej nie pójdziemy w to miejsce. Przez ten incydent
zaczęłam bać się strasznych, mrocznych miejsc. Mam nadzieję, że o tej historii
nikt nie wie, bo chcę opowiedzieć Ci co działo się wczorajszego dnia. A działo
się bardzo dużo, więc czytaj uważanie.
Wcześnie rano poszłam do kuchni, aby zrobić
babci śniadanie. Bardzo się ucieszyła i poinformowała mnie, że rozmawiała z
mamą i mogę zostać u niej tak długo, jak będę chciała. Szczęśliwa szybko się
ubrałam, zjadłam moje ulubione płatki i pobiegłam do Asi, by jej to powiedzieć.
Przyjaciółka od razu zaproponowała, abyśmy
poszły na dzisiejszą imprezę w Cebulandii. Oczywiście, że się zgodziłam. Tylko
niestety nie miałam żadnych dyskotekowych ubrań, więc pożyczyłam coś od Asi.
Wybrałam krótką czerwoną sukienkę na ramiączkach, a Asia czarną spódniczkę i
koronkową, czerwoną bluzkę.
Wyszykowane wyszłyśmy o godzinie 15:30 w
stronę potoku. Impreza miała się zacząć dopiero o 17, ale jak się później
okazało, dobrze, że wyszłyśmy wcześniej…
W naszym ulubionym miejscu, czyli nad
potokiem spotkałyśmy dwóch chłopaków, którzy również wybierali się na tę
imprezę co my. Byli o 2 lata od nas starsi, bardzo mili i uprzejmi. Jeden miał
na imię Marek, a drugi Andrzej. Zaproponowali wspólny spacer i wspólne pójście
na imprezę. Jak się okazało, wpadłam w oko Andrzejowi, on mi również, ale cii…
Asia rozmawiała z Markiem, ale tylko rozmawiała, bo jak już wspominałam ma ona
chłopaka.
Po długim spacerze, kiedy dotarliśmy do
miejsca imprezy, świetnie się bawiliśmy. Cały wieczór zauroczona przetańczyłam
z Andrzejem. Kątem oka widziałam, że Asia również dobrze się bawiła. Obie
miałyśmy wrócić do domu przed 22. Chłopacy zaproponowali, że odprowadzą nas,
ponieważ było już dosyć późno i ciemno.
Przy domu Asi pożegnaliśmy się. Przyjaciółka
poszła do swojego domu, Marek również, a Andrzej odprowadził mnie pod same
drzwi domku mojej babci, która zaproponowała mojemu koledze herbatę, ale odmówił,
ponieważ też musiał już wracać do domu. Na pożegnanie pocałował mnie w
policzek, a ja co? Zaczerwieniłam się i uśmiechnęłam. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
Andrzej odszedł, a ja weszłam do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz