ROZDZIAŁ II

U babci mieszka mi się bardzo dobrze. Jestem tu już ponad tydzień i nie mogę narzekać. Moja przyjaźń z Asią wciąż się rozwija. Spędzam z nią ostatnio sporo czasu. Mamy nawet już kilka wspólnych tajemnic…  Jedną historię opowiem, lecz musisz obiecać, że nikomu nie powiesz i zostanie to między nami. Rozumiesz?! No, jeśli tak, to mogę zaczynać.
                Miejscowość, w której mieszka moja babcia, nazywa się Nadrożno. Na pierwszy rzut oka jest to zwykła wieś położona  gdzieś w Polsce, lecz kryje w sobie drugie dno.
                Pewnego dnia Asia przyszła po mnie już wcześnie rano i powiedziała, że ma jakąś mega ważną sprawę. Opowiedziała mi, że sprzątała ostatnio na strychu i w zakurzonym pudełku znalazła stary list. Zdziwiła się bardzo, gdy go ujrzała, lecz po zobaczeniu koperty zamarła. Wiadomość była zaadresowany do niej! Spostrzegła też, że nie jest otwarta, ale z tym poczekała za mną, gdyż sama się bała. Poszłyśmy więc nad potok i z ciekawością otworzyłyśmy pismo. Jednak z koperty wyleciały tylko pożółkłe i wytarte przez czas stare bilety do kina oraz będąca w podobnym stanie mapa Nadrożna. Asia była zdziwiona, ponieważ nigdy nie słyszała o kinie w tej małej wsi, jednak na mapie było wyraźnie zaznaczone…w środku lasu.  Po wpływem emocji zdecydowałyśmy, że udamy się tam teraz.
 Szłyśmy prawie godzinę przez las, w którym powoli zaczynało się ściemniać. Jednak nie bałam się, bo  miałam przy sobie Asię. Ufam jej, chociaż nasza znajomość nie jest za długa. Patrząc na nią stwierdzam, że bardzo się zmieniła. Pamiętam ją jako małą dziewczynkę z warkoczykami ubraną na różowo. Teraz wygląda tak dojrzale, słyszałam nawet, że ma chłopaka. Nie to co ja, mnie nikt nie chce… Wracając do naszej wycieczki, dotarłyśmy na miejsce po dwudziestej. Kino nie wyglądało za ciekawie. Farba zeszła już doszczętnie, a cała konstrukcja budynku wyglądała jakby miała się zapaść. Podeszłyśmy do masywnych, dębowych drzwi i mocno je popchnęłyśmy. Wrota zaskrzypiały i uchyliły się tak, że spokojnie weszłyśmy do środka.
                Naszym oczom ukazał się wielki hol. Na samym środku stało coś dziwnego. Wyglądało mi na ogromny kamienny pomnik. Na początku jednak nie do końca wiedziałam, co to jest, lecz Asia oświeciła mnie i wykrzyknęła: „Zosiaaa! Patrz, jednorożec!”. Jej głos odbił się echem i nagle z ogromnym hukiem zatrzasnęły się drzwi wejściowe. W pomieszczeniu zrobiło się cicho i ciemno, a ja słyszałam tylko głośne bicie swojego serca i niespokojny oddech Asi.



5 komentarzy:

  1. łał super!!! powoli się rozkręca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby tak dalej ;) bardzo ciekawe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Olu ciekawie piszesz :D Kto wie może w przyszłości zostaniesz sławną pisarką? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój rozdział mnie zaciekawił i zachęcił do czytania tego opowiadania! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Akcja ciekawie się rozwija ;) P.S. Super się czyta ;)!!

    OdpowiedzUsuń